Otostop
Soboty postanowiłem nie spędzać bezczynnie w akademiku, a że fundusze już nie pozwalają mi na dalekie podróże postanowiłem pozwiedzać okolicę jeżdżąc stopem. Pierwotnym planem był wyjazd do oddalonego o około
Pierwszy stop po kilkunastu minutach łapania i jadę drogą Kirikkale – Ankara około
Traf chciał że wysiadłem w dogodnym miejscu, bo nieopodal bardzo ładnego kamiennego mostu na rzece Kızılırmak, nie wiem dlaczego ale bardzo podobał mi się ten most i miejsce wydało mi się ciekawe.
Postanowiłem dostać się dalej do Kalecik, po przejściu dwóch kilometrów zatrzymał się samochód, którym dostałem się w okolice miasteczka. Nad nim góruje skała, na szczycie której zbudowany został zamek, po około godzinie wdrapuję się na górę, mury zamku jak się okazuje są całkowicie zrekonstruowane, może poza kilkoma fragmentami… Robotnicy pracujący tam zapraszają mnie na herbatę, po kilku minutach pojawia się szef a razem z nim opierdol!
Robotnicy wracają do pracy ja, kończę herbatkę, zamieniam kilka słów z szefem i mówię że będę już wracał…
Kirikkale’de kar var
Wypad bardzo mi się spodobał, w niedzielę planowałem wypad do Boğazkale.
Niestety z wyjazdu nici… pada śnieg, dużo śniegu…
Widok z okna mojego akademika
Po śniadaniu wybieramy się z chłopakami na zewnątrz, aby pobawić się pierwszym śniegiem. Na jednej ze stromych ulic Kirikkale, na której dzieciaki urządziły sobie ślizgawkę Ilyas własną głową przekonuje się jak twardy jest lód… Od tej pory chodzi po śniegu, (który cały czas go intryguje) jak po kruchym lodzie!
Święta nie były białe, za to Sylwester będzie na śniegu, czego i wam wszystkim życzę! Do zobaczenia w Nowym Roku! Do życzeń dołącza się również bałwanek...
3 komentarze:
Dziękujemy bardzo i życzymy równiesz Szczęśliwego Nowego Roczku :)
Ostatnia fotka przeurocza :) Szczególnie ten bałwanek :-P
Cześć Bałwanki :)
piekne widoki.
Prześlij komentarz