czwartek, 18 września 2008

Kirikkale Yüsek İhtisas Hastanesi


18 września 2008

Wstaję z samego rana o godzinie 11.00, decyduję o tym, że dzisiaj nie idę na uczelnię. Schodzę więc na dół do kantyny i dzięki swoim zdolnościom lingwistycznym „Kahvaltı var mı?” zamawiam śniadanie! Na pierwszy poranny posiłek dostaję ser podobny do fety, salami, czarne oliwki z pestkami, pomidory, chleb i mocną herbatę, cała ta przyjemność za jedyne 2YTL! Śniadanie zjadam w towarzystwie dziewczyny o imieniu Hande, rozmawiamy trochę po angielsku, ja uczę się kilku nowych słów po turecku. Hande proponuje partyjkę bilarda. Za chwilę przychodzi jeszcze dwóch chłopaków i gramy we czwórkę… na grze mija sporo czasu. Po bilardzie chłopaki proponują pokopać trochę piłkę. Znowu mija sporo czasu na grze. Alkin proponuje wyjście do centrum aby spotkać się z jego znajomymi z Istambułu. Idziemy więc wspólnie na jedzenie, Kebab oczywiście. Za kolejne dwie liry dostajemy dwa placki w które zawinięta jest baraninka, pomidorek, jakaś zielenina, ja tak jak wszyscy dosypuję jakiejś przyprawy do mojego kebapa. Tak wygląda Dürum kebab, popijamy go oczywiście ayranem. Kręcimy się jeszcze trochę po mieście. Alkin zaprasza mnie po Ramazanie czyli za tydzień na Bayram czyli święto do siebie do domu. Zgadzam się bez zastanawiania. Idziemy na stację kolejową i kupujemy bilet do Istambułu!!
Wracamy do akademika, a ja zauważam w nocy, że chyba ta przyprawa dodana do kebaba nie służy mi najlepiej (podejrzewam że to ona) i dostaję niezłej wysypki. Jedno, drugie, trzecie wypite Calcium nie pomaga, a wysypka nie ustępuje i zaczynam puchnąć. Budzę więc Alkina (bo mieszkamy już razem w pokoju) i proszę by pojechał ze mną do szpitala. Zawozi nas cieć z akademika, płacę 15 YTL za wizytę w Kirikkale Yüsek İhtisas Hastanesi, całkiem schludny ten szpital. Dostaję najpierw jeden, potem drugi zastrzyk z Cetirizini dihydrochloridum w dupala i po około pół godzinie wszystko zaczyna znikać i wracać do normy. Dostaję receptę od lekarki na z Zyrtec. Wracamy do akademika po północy, pijemy herbatkę. Kładziemy się spać.

Na zdjęciach: ulice w Kirikkale

3 komentarze:

zuza pisze...

tylko Ty sie nam nie przekrec. 3maj sie i nie daj sie zadnym przekletym wysypkom i innym wirusom;) pozdrawiam

Dżasta pisze...

Widze że któś tu koniecznie próbuje dorównać Głuchemu i sprawdzić od wew. jak funkcjonują szpitale za granicą ;P
Uważaj na siebie następnym razem...jedz zyrtek i nie daj się bo chcemy zebyś wrócił do Nas w całości i zdrowy :)
pozdr.
P.S.Z drugiej strony śmiesznie musiałeś wyglądać jak zacząłeś puchnąć ;P - sorki nie mogłam się powstrzymać

pisze...

Nieoceniona w tureckich warunkach jest dezynfekcja od środka :)a jeśli anyżówka nie smakuje - polecam trillak - 3razy dziennie po 2 tabletki.
Czy masz słoną wodę w kranie w akademiku?
Ściskamy Cię Andrzejku!!!