poniedziałek, 20 października 2008

Tüm hafta

16-20 października 2008

Kolejne dni, a minął prawie tydzień podobne do siebie i nieciekawe…

Mecz Estonia – Turcja (0:0) oglądałem z chłopakami z uczelni, Riza, Görkem i Mirbek poszliśmy razem do knajpy(?), paliliśmy fajkę i popijaliśmy turecką herbatkę. Pierwszy raz oglądałem mecz przy herbacie, hehe. Śmiałem się z wyniku drużyny tureckiej do momentu kiedy dowiedziałem się o wyniku naszej reprezentacji….

W czwartek wybrałem się po raz kolejny na uczelnię do biura ds. współpracy zagranicznej i Erasmusa, aby przypomnieć się panu Orhanowi, bo minął dokładnie miesiąc od mojego przyjazdu a ja jeszcze nie mam pozwolenia od policji na pobyt, zamiast wiadomości na temat pozwolenia dostałem informator o Kirikkale Univestitesi…

W piątek około dziesiątej rano zadzwonił Rüstem Orhan z wiadomością, że mam się stawić na komisariacie policji w Kirikkale, doradził mi też abym wziął jakiegoś kolegę do pomocy, co się później okazało niezłym pomysłem! Ja z kolei zadzwoniłem do chłopaków z uczelni i umówiliśmy się na 12.30 na mieście. Riza, Görkem i Mirbek chłopaki z jednej z moich grup są bardzo chętni do pomocy i powiedzieli, że „jakby jakiś problem to mam dzwonić” więc korzystam z ich pomocy. Na komisariacie oczywiście czeski film… każą nam przyjść najwcześniej za pół godziny, wiec udajemy się na kebap. (Kebap tutaj smakuje i jest poodawany inaczej niż w Polsce ale to temat na inną okazję). Drugie podejście na komisariat udaje się znacznie lepiej, wypełniam jakieś papierki, no i za pozwolenie na pobyt muszę zapłacić 80 YTL!!! Ale policjant nie umie mi odpowiedzieć kiedy to pozwolenie dostanę…czy to będzie trwało dzień, czy tydzień? Niewiadomo!!

Sobota i niedziela to nuda, nuda, nuda…. Akademik się wyludnił, a ja też nigdzie nie pojechałem, muszę przyoszczędzić na wyjazd za dwa tygodnie.

Chociaż to co warto zauważyć zaprzyjaźniam się z Ilyasem, on bardzo chętnie chce mi pomóc w nauce tureckiego w zamian za to że gadamy po angielsku… nie wiem na czym polega fenomen gościnności Turków, ale Ilyas zaprasza mnie do siebie do Adany na południe Turcji na kilka dni bo 29 października jest święto państwowe Dzień Republiki, wiec jest wolne!

W poniedziałek udajemy się razem do miasta, by zrobić zdjęcia legitymacyjne (znowu do czegoś są potrzebne), na szamę oczywiście, ja kupuję podręcznik do nauki angielskiego po turecku ale wydaje mi się, że dam radę zaznajomić się z gramatyką turecką z tej książki…


Brak komentarzy: